Oczywiste jest, że dochodzi do konfliktów na linii bank – klient. Właśnie dlatego powstał Arbitraż Bankowy, by za jego pośrednictwem rozstrzygać zaistniałe spory. Po co pakować się w pozywanie banków przed Sąd skoro jest inny sposób?
Klient kontra bank
Do powstania Arbitrażu Bankowego Konsumenckiego działającego przy Związku Banków Polskich zobowiązała Polskę Unia Europejska tuż po przystąpieniu naszego kraju do UE. Instytucja ta ma rozstrzygać spory między konsumentami a bankami w zakresie roszczeń pieniężnych z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania przez bank czynności bankowych lub innych czynności na rzecz klienta. BAK należy do sieci FIN-NET, która została założona przez Komisję Europejską. FIN-NET ma za zadanie rozpatrywać skargi pozasądowe dotyczące usług finansowych, zwłaszcza bankowych, dotyczących rynku papierów wartościowych lub usług ubezpieczeniowych.
Już teraz da się zauważyć, że banki często otrzymują kary między innymi za nieprzestrzeganie przepisów prawa polskiego lub niewypełnianie warunków umowy. Często dzięki Arbitrażowi Bankowemu klient uniknął spłacania kredytów, które banki udzieliły mu, pomimo że nie spełnił wymaganych warunków kredytowych.
BAK tańszy niż Sąd
Decyzje arbitrażu są wiążące dla banków, jednak umożliwiają późniejsze wystąpienie również na drogę sądową. Co najważniejsze samo założenie sprawy jest dość tanie, bo kosztuje jedynie kilkadziesiąt złotych. Inaczej wygląda sprawa, gdy wnosimy pozew bankowy. Już na początku musimy wpłacić 10% przedmiotu sporu. Przykładowo, jeśli chcielibyśmy odzyskać od banku niesłusznie naliczone opłaty/kary wynoszące miesięcznie 50zł przez cały rok oraz zwrot karnych odsetek w wysokości 1400zł, to koszt reprezentacji prawnej i opłat sądowych wyniesie aż 200zł.